Relacje z pisania.
Aktualności i miniblog
=> Opis książki
=> Prolog
=> Rozdział 1.
=> Rozdział 2.
=> Rozdział 3.
=> Rozdział 4.
=> Rozdział 5.
=> Rozdział 6.
Kontakt
 

Rozdział 2.

Do domu babki dotarłyśmy późnym wieczorem, nie wiedziałam gdzie dokładnie jesteśmy, ale panowała tu grobowa cisza. Chciałam coś powiedzieć, ale nie odważyłam się. Weszłam za nią do środka, przez chwilę stałyśmy (a przynajmniej ja stałam) w ciemności, po chwili oświeciła światło w kuchni, ruszyłam w stronę światła lecz ono zgasło - przeraziłam się. I chodź była dopiero 21 wieczorem, to wszędzie panował mrok. Nagle ktoś stanął mi na drodze, to była moja babka, skarciła mnie wzrokiem, po czym kazała iść za sobą - to nie była prośba, lecz rozkaz. Zaprowadziła mnie do jakiegoś pokoju, nic w nim nie widziałam przestraszyłam się, po oświeceniu światła okazał się całkiem ładny. Ściany były w 2 kolorach, ściana pod oknem i na lewo od niej były purpurowe. A pozostałe 2 kremowo-mleczne. Na purpurowej ścianie znajdowało się wielkie błękitno-czarne łóżko a mogłabym nawet powiedzieć łoże małżeńskie, a koło niego 2 małe czarne etażerki, na jednej z nich stał budzik na drugiej jakiś album. Pościel na łóżku była także w odcieniach błękitu i czerni. Znajdowało się na nim wiele poduszek i poduszeczek, mogłam się poczuć jak księżniczka, nad łóżkiem wisiały wspaniałe obrazy kwiatów i krajobrazów. Na tej samej ścinie ujrzałam drzwi pomalowane farbą o tym samym odcieniu tak by całkowicie zlały się ze ścianą, jedynym widocznym elemętem była czarna mała okrągła klamka. Na drzwiach wisiała karteczka z napisem "garderoba". Moje okno było wielkie, mogłam na nim spokojnie usiąść, leżał tam nawet materac przykryty kocem żeby było wygodniej a pod oknem znajdowała się półka na której było pełno porcelanowych i szklanych figurek i ciągle było jeszcze miejsce... Na ścianie po przeciwległej stronie okna znajdowały się drzwi i szafki na ubrania. Ostatnia ze ścian mnie zachwyciła było na niej piękne dębowe biurko i drzwi balkonowe, lekko przesłonięte zasłonką. Podchodząc do drzwi balkonowych myślałam o malutkim balkoniku, na którego się nawet nie uda wejść. Ale myliłam się balkon był ogromny miałam na nim cztery leżaki i mały stolik, nawet małe jacuzzi ogrodowe,zobaczyłam nawet grill i dębową huśtawkę ogrodową. Balkon wychodził na wspaniały ogród, w którym znajdował się mały sad, i całkiem wielki basen zauważyłam nawet wielką trampolinę którą jak sądzę ustawiono dla mnie. Nawet nie wiedziałam że moja babcia jest milionerką. To wszystko było cudowne, czułam się jak w bajce - marzyłam tylko o tym by czar nie prysł. Nie wiem kiedy ale babcia wyszła z pokoju, postałam jeszcze chwilę po czym uświadomiłam sobie że jestem bardzo zmęczona, położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

 

 Poranek był całkiem inny okazał się dużo ciemniejszy niż ciemna noc choć na niebie nie było ani jednej chmurki - cały pokój był naprawdę jasny, lecz ja czułam że nad moim życiem wiszą czarne chmury. Schodząc do kuchni czułam się dziwnie, strach zżerał mnie od środka, nie chciałam tego pokazywać nikomu - gdyż miałam nadzieję że to przejdzie.
Gdy babcia nakładała śniadanie dziwnie się poczułam ukazało mi się całe życie przed oczami, ale starałam się opanować żeby nie zrobić żadnej głupoty - jedynym mądrym wytłumaczeniem dlaczego tak się zachowywałam, jakie przychodziło mi do głowy było to, że niedawno zginęli mi rodzice, a babci jeszcze nie znałam.
Serce mówiło mi że za tym kryło się coś grubszego niż mogłam pojąć, a rozum analizował co to mogło być... Przez całe śniadanie nie mogłam dojść do tego co by to mogło być jednak zaraz po śniadaniu okazało się że moja babcia jest kimś wysoko postawionym w wojsku, stwierdziłam tak po tym że po ubraniu munduru zauważyłam na naramienniku 2 i 2 paski, nie wiedziałam kim jest. Nie znałam się na tym za dobrze, ale rozum mówił mi że jest kimś ważnym do tego serce mówiło mi że nie powinnam się przejmować.  Nie wiedziałam czy bać się czy nie chociaż dotąd było wszystko miłe - jednak to dopiero 2 dni - to rozum mówił mi że by wiać a serce popierało go w 100%. Jednak cała reszta ciała nie była mi posłuszna. Siedziałam tam jak posąg z marmuru, nie wiedziałam co mam zrobić ze swoim ciałem... Z jednej strony się bałam, a z drugiej strony nie wiedziałam czego się bać... Czułam że jestem w rozterce, nie wiedziałam co mam myśleć i sądzić - jednak stwierdziłam, że dam babci czas, że muszę się sama przekonać jaka ona jest. Jako iż była sobota i nie musiałam iść do szkoły, mogłam cały dzień spędzić a poznawaniu nowego miejsca zamieszkania i jego okolic. Dowiedziałam się od babci że mieszka, a właściwie mieszkamy tuż za koszarami, to jeszcze nie było przerażające ale wiedziałam że zdarzy się coś strasznego. Babcia dała mi mapę najbliższej okolicy, a na niej zaznaczone okoliczne zabytki, parki, 2 centra handlowe i kilkanaście małych butików... Wiedziałam że będę miała co zwiedzać co najmniej przez miesiąc, pokazała mi też gdzie znajduje się moja nowa szkoła - liczyłam się z tym, że będę musiała zmienić szkołę lecz miałam nadzieję że dopiero początkiem nowego roku szkolnego a nie końcem półrocza starego roku. Lecz teraz nie miałam już na to wpływu, moja babcia już złożyła papiery a to oznaczało że jedyną rzeczą która mogła by mnie uratować było to że nie przyjęli by mnie do szkoły - ale jak by miało być to możliwe miałam same piątki i kilka szóstek no i jedną czwórkę. ale to i tak jest średnia 5.4... Bałam się nowej szkoły, jednak postanowiłam że nie dam się tak łatwo, nigdy się nie dawałam - i teraz też nie miałam zamiaru dać się szkolnym modnisią, sportowcom czy kujonom... Nie byłam kujonem - miałam po prostu dobrą pamięć, nie byłam modnisią - ja po prostu miałam styl, i nie byłam sportowcem byłam wysportowana co miałam po swoim ojcu... Miałam nadzieję że i tym razem znajdę przyjaciółki i przyjaciół, znów chciałam być lubianą Gabrielą, ale bałam się że tym razem tak nie będzie... Nie wiem czemu, ale całe moje ciało mi to mówiło, a serce zwłaszcza...
 

- Panno Gabrielo... Podać coś pani jeszcze ? - powiedział do mnie w pewnej chwili niski męski baryton, był to miły i ciepły głos. Gdy wyrwałam się z jakiegoś dziwnego transu, zobaczyłam że jest to ok. 65 letni, zsiwiały mężczyzna. Miał on z 2 metry wzrostu i był niezwykle szczupły. Jego się już nie bałam, nie tak jak swojej babci, chodź sama nie wiedziałam czemu.
- Nie dziękuję panu - odpowiedziałam, chciałam jak najszybciej wyjść z kuchni, iść się przebrać  i jak najszybciej wyjść z tego domu. Byłam miła a przynajmniej starałam się taką być, lecz doskonale wiedziałam że nie zawsze mi to wychodzi - zwłaszcza gdy się bałam - lecz widząc minę tego staruszka sądziłam że mi się to udało... Lecz możliwe że on był lepszym aktorem ode mnie, zwłaszcza iż już przez jakiś czas mieszkał z moją babcią której mógł się bać tak jak ja, lub w ogóle się nie bał.
Teraz już niczego nie byłam pewna, lecz wstałam od stołu i powolnym krokiem poszłam na górę, gdzie znajdował się mój nowy pokój.
Wchodząc do pokoju zastanawiałam się o nad tym wszystkim co sie działo, nie wiedziałam juz co jest fikcyjnym a co realnym światem - bo przecież babcia w jeden dzień dała mi z 3 rozkazy, z 2 razy skarciła mnie wzrokiem ale z drugiej strony dała mi cudowny pokój, kupiła ogrommną trampolinę oraz była niezwykle miła w niektórych momentach. Wiedziałam jedno, muszę ją dobrze poznac a dopiero potem mogę ją oceniać.

Wyszłam z domu przed 10, otwierając frontowe drzwi ukazał się moim oczom wspaniały widok, do bramy prowadziła mnie jedna dróżka przy której było mnóstwo kwiatów i krzaków. Odbiegały od tej dróżki jeszcze 2 wąższe ale także otoczone kwiatami. Jedna z nich prowaziła na tył domu, dokładnie ten sam tył który poprzedniego dnia widziałam ze swojego pokoju a właściwie balkonu. Wszystko, a właściwie dom i ogród, coraz bardziej zaczynało mi się podobać. Wróciłam do porzedniej dróżki, zernełam na zegarek i stwierdziłam że powinnam już iść a drugą dróżkę obejrzę później... Wychodząc z ogrodu ujrzałam że wcale nie mieszkamy na strasznym odludzi, że jest tu jeszcze troche innych domów - które wyglądały na zamieszkałe, chodź nie wszystkie. Ruszyłam na południe (w dół drogi), stwierdzając że zacznę od zwiedzenia miasteczka. Interesowało mnie ono gdyż miały się w nim znajdować dwa centra handlowe i kilkanaście butików. A także była tam moja nowa szkoła, sklep spożywczy i mały supermarket no i oczywiście park, plac zabaw i jeszcze kilka innych terenów rekreacyjnych.


Dzisiaj stronę odwiedziło już 4 odwiedzający (8 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja